Goedeavond (czyt. chujeafont) ;-)
To już dwa tygodnie jak jestem w Holandii i powiedzmy, że wreszcie się zagnieździłem po swojemu. Ogarnąłem rzeczywistość dookoła, z "nowymi" sąsiadami się trochę integrowałem. Zaniepokojonych sytuacją Polaków w Holandii chciałem uspokoić, że nie jest tak źle jak trąbią w telewizji.
Od tego tygodnia zaczynam realizować swój plan i mam nadzieję, że wytrwam w postanowieniu. Torba, którą dziś przedstawię jest początkiem planu. Pomysł na torbę nie jest mój, wziąłem go ze strony, która była polecana w marcowym Projekcie 12/12,
sewlover.com. Japońskiego akurat nie znam, ale wystarczyło mi popatrzeć. Krzywizny krzywikiem wyrysowałem. Przednią kieszeń podzieliłem na dwie części, nabiłem napy i dodałem zamknięcie na napowy guzik od góry. Środek to już moja standardowa inicjatywa: kieszeń z zamkiem, kieszeń na komórkę, smycz z karabińczykiem i uchwyt na butelkę. No i uchwyty miękkie. W założeniu jest to torba na zakupy, ale wiem, że osoby, które będą z niej korzystać często jeżdżą na działkę i zabierają prowiant.
Szyłem z tego co miałem, zakupów materiałowych jeszcze tu nie robiłem. W mojej miejscowości jest jeden sklep, gdzie jest ogromny wybór materiałów na patchowrki. Ale już wyczaiłem w sąsiedniej miejscowości sklep z tkaninami w rozsądnych cenach. Trzeba będzie jechać na zwiady. I powiem Wam, że mam motyle w brzuchu z tego powodu. Na spóźnionego zająca sobie kupię coś ;)
Dobra, dobra już daję Z D J Ę C I A :-)
Zdjęcie pierwsze przedstawia ogólny widok torby.
Tutaj już dogłębnie poznajmy torbę. Niestety czarna podszewka, zgniłozielona by nie pasowała.
W tle widać nową ścianę, która będzie się pojawiać na fotkach. Dobry hak tam wisi. No i na tej fotce nieco detali widać.
Tu już więcej ściany i profil torby. Wiem, że kratka nie ma wielu fanów, ale co mi tam. Ta torba chyba jest najbardziej odpicowana jaką do tej pory uszyłem. Ale to będzie chodząca reklama, więc trzeba było się postarać ;-)
I jeszcze na koniec dodam, że zapraszam do zakładki CHWALIPIĘTA. Ostatnio w jednym dniu zgarnąłem nagrody w dwóch CANDY! Mimo, że to był 1 kwietnia to żaden żart. Obie przesyłki już czekają na mnie w Polsce i za 3 tygodnie będą już u mnie! Cieszę się ogromnie.
Przypominam o Candy na moim blogu, cieszę się, że aż tyle osób po torebkę się zgłosiło. Zdaję sobie sprawę, że nie jest ona w guście każdego i materiały byłyby lepsze, ale mówię Wam, ta torebka kiedyś będzie warta grubą kasę ;-) buhahaha...
I jeszcze tak poświątecznie wszystkiego dobrego :)